slusarczyk.eu
Orkiestra Dęta Opole
10-lecie działalności w 2025 roku Grudzickiej Orkiestry Dętej
Studio Piosenki Agnieszka Ślusarczyk
el12 Opole Politechnic Band Generacja 2.0
Kupskie Echo z Kup
Ligockie Wrzosy z Ligoty Prószkowskiej
Opolski Ekspres Dęty
Z orkiestrą po Odrze - muzyczne rejsy w Opolu
Z orkiestrą po zamkach i pałacach
Muzyczne impresje - cykl koncertów wędrownych
Orkiestry, zespoły muzyczne i śpiewacze, autorskie cykle, oprawa artystyczna, studio piosenki ...
Orkiestry NABÓR NON-STOP: Orkiestra Politechniki Opolskiej, Orkiestra Dęta ZSE w Opolu, Grudzicka Orkiestra Dęta ...
10-lecie działalności w 2025 roku Grudzickiej Orkiestry Dętej
Studio Piosenki - emisja głosu, nauka śpiewania, dykcja, edukacja artystyczna ...
el12 Opole Politechnic Band - Generacja 2.0 (kwintet jazzowy) ...
Kupskie Echo z Kup - zespół wokalny, imprezy, kabaret, śpiewamy w gwarze śląskiej, po polsku i niemiecku ...
Ligockie Wrzosy z Ligoty Prószkowskiej - tradycyjny śpiew a cappella, obrzędy, gwara śląska, śpiewamy także po polsku i niemiecku, imprezy, koncerty ...
Opolski Ekspres Dęty - jedyny taki pociąg ekspresowy z orkiestrami dętymi na pokładzie w Polsce ...
Z orkiestrą po Odrze - muzyczne rejsy po Odrze z orkiestrami na pokładzie ...
Z orkiestrą po zamkach i pałacach - cykl, koncerty z nietuzinkowych wnętrzach ...
Muzyczne impresje - cykl koncertów wędrownych ...
previous arrow
next arrow
 

„JABŁUSZKO” (1995)

życie jest gorzkie - mała przyjaciółko
gdy chcesz zgryźć jabłko 
do końca, by doświadczyć
jak smakują pestki
choć co dnia rozgryzasz nowe owoce
swej własnej prawdy

rwij jabłka z dzikich drzew, 
choć nie wiesz - co w sobie kryją
[jak na dłoni małej dziecka świat]
rwij dzikie jabłka by Cię uszlachetniały
lecz proszę...
nie zjadaj ogonków - snów końców
nie rozgryzaj pestek - tych małych cudów 
nie wiadomej


„NAJMILSZA MOJA” (1995)

najmilsza moja
oto jestem
składam swą obolałą głowę
na Twe umęczone od oczekiwania kolana

jestem teraz małym dzieckiem
prowadź przewodniczko do gajów rozkoszy !,
by zasnąć ufnie przy Tobie



„PRZYJACIELE MOI” (1995)


przyjaciele moi nieżywi
odeszliście ode mnie
w godzinie mej niemocy
spoglądam
otwieram Wasze zimne oczy
wiatr zapomnienia z nich wieje

do tych co siebie mają za pomniki 
metamorfosis nasze - cóż w nas pozostało
co zbudzi się jeszcze w nas
by zapomnieć ?

przyjaciele moi nieżywi
powiedzcie coś, proszę...



„Prośba” (1996)

chciałbym cię oswoić
moja mała różo
bym mógł gładzić twe płatki
nie strosz
swoich kolców
przecież tak naprawdę
potrzebujemy się na wzajem...



„Wyliczanka” (1996)

kocha ...
lubi ...
szanuje ...
nie chce ...
zapomniałem jej imienia ...

cisza dzwoni...



„Księga umarłych" (1996)

Cum mortus linqua ... 
wykrzykiwali mędrcy 
rwąc płaty skóry 
zapisując ostatnie pragnienia
lecz za bałwochwalstwo
łopoczą już na wietrze
wściekle szczekając...
to kulawy błazen zamyka je w schronisku, do klatek 
by nie cierpiały głodu samotności



„Księga nadziei” (1996)


czymże jest nadzieja
jeśli się w nią nie wierzy ?

kim jestem
skoro ciągle gdzieś idę
gdzieś czekam ...



KOBIETA (1996)

otwieram duszę zamkniętą na zamek 
tajemny obiekcie mrocznych pożądań
krzyk uciekającej sarny
pustka
wołanie o miłość za zatrzaśniętymi drzwiami
spotkania na skrajach lasów
światło
dotyk
dotyk rąk
czasem śmiertelna upartość



KOCHANKA (1996)


hołdy
igraszki
flirty
ociekająca nagością
uwodzicielstwo
ona

noc



KOCHANEK (1996)

chcę cię posiąść !
szeptał marcowy kochanek
swej najmilszej ognistej jak róża
oddaj się mnie !
bym mógł w gąszczu tych czarnych włosów
biec do Ciebie - krain czułości

lecz nie doczekał nocy kochanek 
śmierć przyszła mu wyżreć mózg
z zazdrości



„Ten kraj mój” (1996)

ten kraj mój piękny
umęczony
gdzie pijak podpiera
rosnące codziennie
nowe krzyże kościołów

tu szarość wieje
obojętność 
goniących śmieci - pogniecionych żyć

ten kraj mój piękny
gdzie po ulicach snuje się głupota i ciemnota
rozświetlana ulicznymi latarniami za dnia

nie sprzedawaj resztki swej godności
trzymanej w portfelu
własnych złudzeń codzienności

ten kraj mój piękny
szczytnych naszych polskich ideałów
włożonych do kosza przeszłości


* * * (1997)


...nie mówię 
Do widzenia ! 
ni Żegnaj ! 
jesteś moim dopełnieniem   
i... choćbym miał Cię już nigdy nie ujrzeć 
jestem szczęśliwy,  
że mogłem to powiedzieć... 



CHIRURGIA PLASTYCZNA DUSZY (1997)

Miałem raka duszy. 
Wyciąłem skalpelem jątrzącą samotność 
bolesny niepokój, 
za przeszczep wziąwszy spokój gwałtowny. 
Cięcia się zrosną, 
pozostaną tylko małe blizny niespełnienia 

(wieczorami po ulicach snuje się trujący dym)



CORPORA DORMIUNT VIGILANT ANIMAE (1997)


kilometry torów - lat dalekich 
gdzie się to wszystko zgubiło 
na pośpiechu kilometrze 
nie pytasz kiedy przyjadę, 
kiedy ? 
stale zmieniają rozkłady 
odczepiają, dodają wagony 
jadę w wolnym przedziale 
lecz samotny 



„Wędrowiec” (1997)

nie ważne dokąd idę
o drogę pytam
jestem

mój kraj jest tam
gdzie serce moje

mój dom 
gdzie zapach chleba



„Mój kraj” (1997)


mój kraj jest tam 
gdzie wyciągnę swą rękę
gdzie każdy polny kwiat,
pieśń ptaka jest wierszem
i po cóż stąd wyjeżdżać 
za inną kruszyną chleba

mój kraj jest tam
gdzie teraz jestem
tam
gdzie nie pozostawiłem jeszcze
śladu stóp



PRZYTULANKA (1997)

tulisz głowę w me ramiona
koło nas bawiące się dzieci czasu
przyszłość wypisana na niebie
czy to zauroczenie ?

Ty milczysz tak patrząc nieprzytomnie,
a ja - odchodzę...



MALI ARTYŚCI (1997)

artystów się nie kocha,
artystów się podziwia,
kocha się prostych ludzi
za to, że są tacy mali w swej ułomności 
a tacy wielcy



ZWĄTPIENIE (1997)

w twoich oczach widzę jak czasem odchodzisz
zrób to po cichu
by nie zbudzić śpiących dzieci naszych
w snach



KIEDY KOCHAM (1997)

kiedy kocham
cień mój
bezwiednie podąża
za twym warkoczem
wijąc szczęśliwe gniazda jaskółcze
nie czuję gniewu
kiedy patrzysz na mnie
swymi węgielkami - 
chowając za sukienkę
rozbity talerz psot
kiedy kocham
jestem kimś innym



LABIRYNT (1997)

w labiryncie nasłuchuję oddechu Twego 
otwieram nowe karty fascynującej księgi 
zrywając pajęczyny przeciwności 
toruję sobie drogę do Ciebie 
powoli... 



BIURO RZECZY ZNALEZIONYCH (1997)

miłość 
wiara 
nadzieja 

niespełnienie



KSIĘGA (1997)

twoje dłonie są kartami księgi 
na której zapisuję swoje przeznaczenie 



MARZENIA WARIATA (1997)


wyjdź z mroku
idź z podniesioną głową
nawet jeśli szydzą za plecami

prawda jest wszędzie,
między słowami -
nie próbuj jej szukać, zrozumieć,
znajdź ją...



KOŁYSANKA (1997)

może to dobrze,
że nie powiedzieliśmy 
wszystkiego do końca,
bo cóż jeszcze potem moglibyśmy zmyślić,

może to dobrze,
że nie powiedzieliśmy 
swych marzeń
by nie urwać boleśnie ostatniej myśli,

bo może w tym niedokończonym zdaniu
zawarta jest nasza miłość



„* * *” (1997)

i po cóż komu poeta
buja w obłokach
na drzewie więdnie
w łez samotności
moknie bazgrząc coś ...

i po cóż komu wiersze
dorosną
ulecą z gniazda
w samotności
zapomnienie



„Don Juan" (1997)

Cóż pozostało Ci w życiu, pustka...    
Niewygasłe pragnienia...    
Może klucze od jej drzwi...    



„* * *” (1998)

Przespałem kawałek życia    
szkoda, że ta chwila się skończyła    
zaczynam znów pracę nowych dni    
Może serce własne - które więdnie...    


[Kołysanka] (1999)

Tak wiele prawdy
Leży w naszych dłoniach
Tak wiele prawdy
W szufladach naszych serc
Ust
Naszej niemocy
Tak wiele prawdy

... weź mój wzrok potłuczony
w górę podnieś –
twarz mą także
niech łopocze tak na wietrze
jak proporce wojsk skrzydlatych
do zwycięstwa niech znów kroczy
naga prawda jak Herkules ...

... wróć mi czasie co przemijasz
siwych myśli obłąkanych
jam nie Faust ni Wernychora
bym w mych rękach mógł przesiewać
losy ludzkie
suchy piasek przeznaczenia ...

... wyjmij z oczu tych zastygłych
potłuczone srebrne chwile
wyjmij z oczu prawdy strzępy
te okruchy niepamięci
zdrady, kary, potępienia
żem nie skończył swego dzieła
męk piekielnych

Przyjdą takie chwile
Na pustyni grzechów
Kręcenia bicza myśli
Którym bić ja będę ...
Po ścianach studni
Czeluści piekielnych
Krzycząc w próżni anielskiej
Szeptać będę w dalekim niebie



* * * (1999)

Przejdą lata
Dni i noce
Złudzenia
Namiętności

Przejdą chwile
Umilkną sny

Czas odejdzie w krajobraz cienia
Potem zaśnie
Zamknie ostatnie drzwi

Ja chciałbym się budzić
Jak te drzewa na wiosnę
Wypuszczać pączki w umysłach ludzi
Rozmawiać
Śmiać się jak zawsze
Chodzić na długie spacery
Po pamięci ludzi

Lecz cóż – jeśli się tak nie stanie ?

Pozostaną strzępki złudzeń
Marzenia
Niknące promyki w ogrodach jaźni
Własne świadectwo istnienia
Niemej nienawiści

[zakryj ręką swe marzenia,
by nie zwiędły
w uporczywość zamyślenia –
głuchej ciszy]



Sława (1999)



dobądź chwałę swą
sławę
dobądź siłę potęgi umysłu
idź zanosić ludziom szczęście
uwierz w swoje marzenia
kimże jest człowiek



[***] (2000)


gdzieś daleko,
gdzie nikt nie będzie patrzeć
wić będziemy szczęśliwe gniazda bocianie,
znajdować ślady naszych dotyków
by ufnie zasnąć
móc się znów budzić

[kiedyś ...]